Fot. Converse.com
Klasyczny model Converse Chuck Taylor niektórym kojarzy się z emo. Ja przyznaję, że to moje ulubione buty. Są po prostu najlepsze i wbrew pozorom nadają się na większość okazji. Nie mówię oczywiście o okazjach oficjalnych. Na wesele w Conversach nie pójdę, ale do pracy tak :)
Chyba jestem szczęciarą, bo z moją małą stopą oszczedzam jakieś 100 zł. Czyli zamiast jednej pary mogę mieć dwie. Dorosłe 36 jest dla mnie za duże. Dziecięce, idealne :)
Jednym słowem...Converse for life! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz